poniedziałek, 28 lipca 2014

Rozdział 5

Następnego dnia obudziłam się sama od siebie o 6. Bałam się, że to mi już tak zostanie. Poszłam do łazienki się ubrać, uczesać i umalować. Była 6;34 miałam nadzieję, że szybko miną te minuty. Nie mam ochoty codziennie tak się nudzić. Pierwszy raz ubrałam tutaj buty na płaskiej podeszwie. Kiedy chciałam wychodzić z pokoju zobaczyłam przed drzwiami Alana.
 - hejka. 
Uśmiechnęłam się.
 - właśnie miałem po ciebie wpaść. Idziemy do stołówki? 
- Pewnie. Jak minęła noc?
 - Dobrze a tobie jak się spało? 
- Wygodnie, ale nie mam ochoty dłużej tu być. 
Zamknęłam drzwi z mojego pokoju i ruszyłam z nim do stołówki. 
- Dlaczego? Jak mówiłem wczoraj, jest tu bardzo fajnie i sympatycznie. 
- Jak dla kogo. Jestem tu na siłę, nigdy nie chciałam tu przyjechać. Nienawidzę mojego ojca, jego nowej żony, całego świata. 
Ruszyłam oburzona szybszym krokiem. 
- Czekaj. Przecież nie musisz kochać tutaj wszystkich ludzi. Po prostu zacznij ich tolerować, a będzie ci się żyło o wiele lepiej. 
 Razem usiedliśmy przy stole. Zaczęliśmy jeść, a potem dziewczyny, które ostatnio poznałam usiadły z nami i jak zwykle zaczęły cały czas o czymś nawijać. Alan ma rację. Muszę się przyzwyczaić, że zostanę tutaj co najmniej do końca pierwszego semestru. Skończyłam jeść śniadanie, a potem wszyscy mieliśmy iść na lekcje. Poszłam do pokoju po książki, a następnie pod salę. Profesor od razu nas wpuścił. Zasiedliśmy wszyscy do swoich ławek. Alan usiadł obok mnie, a mina Niall’a była bezcenna. Sama nie wiem, mogło mi się wydawać, ale w myślach śmiałam się wniebogłosy. Zaczęliśmy pisać notatki. Do 15 nic ciekawego się nie działo, dopiero później na najdłuższej przerwie poszłam usiąść pod drzewem. Włożyłam słuchawki z mp4 do uszu i wsłuchałam się w muzykę, dlatego przestraszyłam się kiedy ktoś złapał mnie za ramię. Pociągnęłam za jedną z słuchawek, która wyleciała z ucha i odwróciłam głowę, to tylko Niall. 
- Co chciałeś? 
- A tak przyszedłem zobaczyć co robisz. Przeszkadzam? 
- Nie. Co tam u Mii? 
- Nie wiem. Znaczy wiem, ale serio chcesz o niej gadać? 
- A niby o czym? O lekcjach? Już wolę o tej .. 
Chciałam powiedzieć jędzy, ale widać, że Niall za nią przepada, więc dokończyłam 
-o tej całej Mii. 
- A ja wolę o lekcjach. 
Spojrzałam na niego zdziwiona. 
- To ja mam inne pytanie. Grasz na gitarze? Od kiedy?
- Od dawna. Uczyłem się sam i jakoś sobie radzę. 
- Jakoś? Grasz świetnie. 
- Nie przesadzaj. Aż tak to nie. 
- Yhm.. Aż tak. 
- I jak? Pogodziłaś się już z tym, że musisz tu przebywać? 
- Nie do końca. Nadal mam żal do taty. 
 - Przecież on nie chciał dla ciebie źle. 
- no niby nie, ale nie wybaczę mu tego. W tamtej szkole, miałam przyjaciół, kolegów, koleżanki, znajomych. A tu? Znam ciebie, Alana i te cztery gaduły. A nie mam z kim szczerze pogadać. Brakuje mi mojej przyjaciółki. Jeszcze te gówniane przepisy, że mają zabrać nam telefony. Z jakiej racji? To nasza własność. 
- Tak, ale bez nich bynajmniej uważamy na lekcjach. 
- Chyba wy. 
 Przeczesałam włosy palcami. Spojrzałam na niego. Miał słodki uśmiech. 
- Wątpię żeby ktokolwiek się skupiał chyba że lizusy na przykład jak Mia. 
- Ja myślałam, że ty ją lubisz. 
- haha coś ty. Matka po prostu stwierdziła, że Mia to ‘’dobra partia’’ a ja … lekko mówiąc nie lubię jej. 
- Jej na twój widok ślinka cieknie. 
Zaśmiałam się, a on razem ze mną. 
- No to według ciebie ona nie jest wystarczającą partią dla ciebie? 
- Nie chodzi o partię. Nie patrzę na to. Nie mógłbym być z kimś tak wrednym jak ona. 
- wow. Myślałam, że ty myślisz o niej całkiem co innego. 
- Widzisz. Pozory jednak mylą. 
- No to kto według ciebie jest wystarczający na przykład z tej szkoły? 
- W tej szkole jest dużo ładnych dziewczyn i za to miłych. 
- Ładnych tak, ale sympatycznych nie spotkałam tu za wiele.
 Zaśmiałam się. 
- Jesteś tutaj zbyt krótko. Może zostaniesz dłużej. 
- taa.. to kto według ciebie bardziej szczegółowo jest.. dla ciebie w sam raz? 
- ty?
- ja? No co ty. Twoja matka mnie nienawidzi. A ja długo tutaj nie pobędę. Uwierz. 
- Szkoda.. 
- No nie wiem. Ale może mnie odwiedzisz kiedyś w domu.
 Uśmiechnęłam się promiennie i podałam mu karteczkę z moim adresem. 
- Będę czekała. 
- oo Chętnie wpadnę.
 Uśmiechnęłam się jeszcze raz i poszłam do szkoły. Chciałam iść do pokoju, weszłam za drzwi. Miałam 4 minuty do lekcji, więc poprawiłam makijaż i fryzurę. Potem wyszłam, a pod salą stał Niall i Alan. O dziwo razem rozmawiali. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Chwilę ich obserwowałam, ale potem otworzyli klasę i wszyscy weszliśmy. Na początku podano temat i tak dalej, a potem sami mieliśmy czytać i pisać notatki. Zaczęłam wykonywać polecenie, a ktoś po chwili ktoś mnie poklepał po plecach, odwróciłam się i zobaczyłam Mię. 
- co chcesz?
 Zapytałam szeptem. 
- tylko tyle, żebyś odczepiła się od Niall'a.
- słuchaj, to że on nie odwzajemnia twojego uczucia to nie mój problem. Daruj sobie, bo ja tylko się z nim koleguję.
 Pokazałam sztuczny uśmiech i odwróciłam się w stronę tablicy. Skończyłam notatkę i nauczyciel pozwolił mi wyjść kilka chwil przed przerwą. Poszłam przed szkołę i załączyłam muzykę w mp4. Założyłam słuchawki do uszu i oparłam się o drzewo.
 Potem podeszły do mnie dziewczyny 
- Amelia słyszałaś o tej imprezie co bd jutro ? Idziemy tak? Ale najpierw zakupy! 
Krzyknęły wszystkie razem a ja się uśmiechnęłam. 
- super, ostatnia lekcja więc możemy iść. 
Były szczęśliwe. Ostatnia lekcja minęła szybko i bez żadnych znaczących rozmów. Potem poszłam do pokoju się przebrać z mundurku, w normalne ciuchy i poszłam do pokoju dziewczyn. Wszystkie były gotowe, więc razem ruszyłyśmy na podbój pobliskiego centrum. Nakupiłyśmy dużo ubrań, sukienki i wróciłyśmy. Potem się pożegnałyśmy i każda poszła do siebie , wykąpałam się położyłam się na łóżku i myślałam o jutrzejszym dniu .

_________________
kolejny rozdział jak bd 3 komentarze :3

sobota, 19 lipca 2014

Rozdział 4

Następnego dnia rano postanowiłam wstać o tej 7. Nie miałam na to ochoty ale wolałam uniknąć kolejnej awantury z dyrektorką. Swoją drogą Niall musiał się wczoraj głupio poczuć po tym co powiedziałam o jego mamie. No ale skąd mogłam wiedzieć? Teraz bynajmniej nie będę przy nim nic mówić. Ubrałam się i poszłam do łazienki spiąć włosy w kucyk i się umalować. Wyglądałam trochę lepiej. Poszłam do stołówki. Zobaczyłam tam już wszystkich uczniów. Kiedy weszłam wszyscy na mnie spojrzeli. Usiadłam szybko przy stole z dziewczynami. Zobaczyłam Nialla jak Mia mówi mu coś na ucho a on się śmieje. Odwróciłam wzrok i cicho siedziałam. Byłam niespecjalnie głodna więc tylko rozmawiałam z dziewczynami. Po tym jak Niall wczoraj sobie poszedł zrozumiałam , że mnie pocieszał bo chciał dać dobry przykład innym. 15 minut później siedziałam w klasie, w mundurku z książkami na ławce. Gdy każdy wchodził do klasy widziałam jak mnie obserwują , posmutniałam nie wiedziałam o co może im chodzić , przecież nic im nie zrobiłam ...Po 45 minutach wstałam i chciałam wyjść z sali ale przyjaciółka Mii mnie potrąciła i książki wypadły mi z rąk , posmutniałam jeszcze bardziej i łezki napłynęły mi do oczu szybko je pozbierałam i wybiegłam z sali , wbiegłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko po 10 min usłyszałam dzwonek na lekcje , wolałam już sobie nie grabić u dyrektorki , wstałam i podeszłam do lusterka ogarnęłam się i wyszłam z pokoju , gdy dochodziłam do sali ktoś mnie zaczepił , gdy się odwróciłam zobaczyłam przystojnego bruneta o piwnych oczach 
-tak ?
patrzyłam na niego 
-hej ...
nie wiem czemu , ale jakby go coś zatkało , patrzył się na mnie jak jakiś nienormalny poczekałam jeszcze 3 minuty i poszłam , wcale go nie zrozumiałam
-ejjj ! zaczekaj !
odwróciłam się , i na niego spojrzałam zaśmiałam się gdy do mnie podbiegał 
-no?
-sory , zamyśliłem się
-właśnie zauważyłam , więc co chciałeś ?
-szczerze ? 
-noo raczej
-zapomniałem 
zaśmiałam się
-ehhh , wybacz ale  śpieszę się na lekcję 
-okej a zdradzisz swoje imię czy to jakaś tajemnica ?
-tak to tajemnica 
znowu się zaśmiałam , i odeszłam . Weszłam do sali usiadłam w ostatniej ławce , obok mnie usiadł Niall zdziwiłam się , ciekawe co znowu chce po paru minutach do sali weszła dyrektora z chłopakiem , który mnie zaczepił przedstawiła go i powiedziała , ze od dziś bd chodził z nami do klasy . Nie wiem czemu , ale uśmiechnęłam się do siebie , gdy zobaczył mnie w ostatniej ławce też się uśmiechnął usiadł w pierwszej ławce bo jako jedyna była wolna. Po 45 minutach wyszłam z sali , ale ktoś mnie złapał za rękę odwróciłam się i zobaczyłam Alana .
-tak ?
-to jak zdradzisz mi swoje imię ? ty moje znasz 
-hah jeju Amelia 
popatrzyłam na jego dłoń , która nadal trzymała moją rękę 
-hymm to może puścisz moją  dłoń ?
-nie chętnie , ale mogę , to jak długo tu już jesteś ?
-ja pare dni , ale za długo tu nie pobędę 
uśmiechnęłam się szeroko 
-co ? czemu ? przecież fajnie tu jest tzn mi się podoba
-ehh nie dziwię się jesteś przystojny i dziewczynom się podobasz , ale mniejsza wybacz muszę iść 
nie pozwoliłam mu nic powiedzieć , i sobie poszłam , gdy wyszłam na boisko zobaczyłam jak Niall siedzi koło drzewa i gra na gitarze , uśmiechnęłam się usiadłam na ławce i zaczęłam go obserwować,  byłam  w szoku bo grał naprawdę dobrze po paru minutach na mnie spojrzał uśmiechnął się , chciałam do niego podejść ale wyprzedziła mnie Mia , wkurzyłam się , ale co ja biedna mogłam zrobić dyrektorka ją uwielbiała i zapewne by chciała , aby Niall z nią był wstałam z ławki i poszłam w stronę szkoły . Do wieczora nic ciekawego się nie działo , poszłam na stołówkę na kolację usiadłam sama po chwili obok mnie usiadł Alan , świetnie mi się z nim gadało umiał mnie rozśmieszyć po kolacji pocałowałam go w policzek i poszłam do pokoju wykąpałam się , położyłam się na łóżku myślałam chwilę o tacie , nie odzywa się zapewne się dobrze bawi z nią znowu posmutniałam ale zasnęłam bardzo szybko .
____
Brak weny dlatego krótkie sorcia , poprawię się następnym razem ^.^

niedziela, 13 lipca 2014

Rozdział 3

Jak myślałam następnego dnia o równej 7 rano zaczęli wszystkich budzić. Miałam po dziurki w nosie całej tej szkoły. Nie mam planu jak to zrobić ale już niedługo mnie tu nie będzie. Wyszłam z łóżka i wyciągnęłam z szafy pierwsze lepsze ciuchy. Ubierając je spojrzałam w lustro. Wyglądałam okropnie. Pomalowałam się i od razu było ciut lepiej. Wyszłam z pokoju wchodząc do stołówki. Zobaczyłam przewodniczącą i innych uczniów. I Niall'a. Zastanawiałam się czemu on jest tu taki popularny. Usiadłam przy pustym stole z jedzeniem i zaczęłam jeść. Siedziałam sama, a potem kilka dziewczyn przysiadło się do mnie. Zaczęły rozmawiać, a ja nawet nie miałam ochoty ich słuchać, szybko zjadłam, odniosłam tacę i ruszyłam do wyjścia ze stołówki. Kiedy wyszłam poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu, zrzuciłam ją i odwróciłam się. To ten Niall. 
- sory chciałeś coś? Nie mam ochoty na rozmowę.
 - czemu jesteś tak źle nastawiona do tej szkoły? Jeśli poznasz właściwe osoby, nigdy nie będziesz chciała jej rzucić i stąd uciekać.
Ruszył dalej, a ja patrzyłam na niego ze zdziwieniem. Ciekawe co miał na myśli. Po południu poznałam kilka dziewczyn, były sympatycznymi gadułami. Może i Niall miał rację... Ale ja nie chcę tu zostać. Chciałabym żeby mama tu była, a nie jakieś dziewczyny. Nie wybaczę ojcu tego, że zostawił mnie tutaj . To było okrutne z jego strony...!
 Potem mieliśmy lekcje i zajęcia wychowania fizycznego. Nie miałam ochoty robić co oni. Usiadłam na ławce i czekałam aż ten cały cyrk się skończy. Tęskniłam za Lilką, innymi znajomymi i starą szkołą! Wieczorem wróciłam do siebie. Nie miałam ochoty na kolację, ale jest ona niestety obowiązkowa. Zaczesałam włosy, związałam w kucyk i wyszłam ponownie. Usiadłam przy tym samym stole co rano. Dziewczyny usiadły ze mną i tym razem włączyłam się do rozmowy. Szkoda ze nie mam z nimi pokoju bo byłoby wesoło. Nagle zakręciło mi się w głowie , lekko się zakiwałam ale odniosłam tace , pożegnałam dziewczyny i ruszyłam do pokoju. Prawie upadłam w korytarzu ale ktoś podbiegł i mnie złapał. Straciłam przytomność ale kiedy się obudziłam Niall siedział obok mnnie. Zdziwiłam się i to bardzo patrzyłam na niego przez cały czas , ale nagle weszła dyrektora i cały , czar prysł wkurzyłam się popatrzyłam na nią i nagle się odezwała
-jak się czujesz ? 
-dobrze , dziękuje
przewróciłam oczami 
-dzwoniłam do twojego ojca powiedziałam co się stało...
przerwałam jej
-nie musiała pani jego nie interesuje moje życie, on jest zajęty swoją żonką...
-jak ty mówisz na swoją matkę ?
spojrzałam na nią zszokowana 
-to nie moja matka ! Moja mam zmarła dwa lata temu w wypadku samochodowym !
miałam łezki w oczach i odwróciłam się w stronę ściany , dyrektorka już nic nie powiedziała nie wiem czemu i wyszła z mojego pokoju. Niall po chwili wstał pochylił się nade mną , pocałował mnie w policzek i powiedział abym nie żyła przeszłością tylko żyła tym co będzie i dodał , abym nie płakała . Ehhh co on mógł wiedzieć jego mama żyła , był tu z własnej woli , on nic nie rozumie więc niech sobie daruje ! Po godzinie zasnęłam , następnego dnia pobudka znowu była o 7 nie chciałam wstawać z łóżka , i tak też zrobiłam miałam gdzieś to wszystko wstałam o 9 wykąpałam się , pomalowałam i ubrałam wyszłam z pokoju i niestety przyłapała mnie dyrektorka , zaczęła się na mnie wydzierać , że nikt nie łamie zasad w tej szkole , że jestem bogatą i rozkapryszoną smarkulą , że matka mnie źle wychowała , te ostatnie słowa mnie zabolały najbardziej , rozpłakałam się i wybiegłam ze szkoły usiadłam przy drzewie i płakałam , nagle usłyszałam dzwonek na przerwę prawie wszyscy wyszli na boisko usiadłam tak , aby mnie nie widzieli ale niestety ktoś zauważył bo słyszałam kroki w moją stronę .
-hej 
rozpoznałam głos
-Hej Niall 
nie musiałam nawet na niego patrzeć 
-skąd wiedziałaś , że to ja ?
zapytał zdziwiony 
-ehhh tak już mam rozpoznaje osoby po głosie 
nie spojrzałam na niego ani razu , usiadł na przeciwko mnie , podniósł moją głowę i zobaczył że płakałam
-czemu płakałaś ?
-ehhh... nie ważne
chciałam wstać , ale mi nie pozwolił
-ważne , odkąd tu przyjechałaś jesteś smutna , rozgniewana jakbyś miała do kogoś o coś żal
-bo mam żal , ale nie płaczę z tego powodu 
-a z jakiego ?
cały czas na mnie patrzył , nie wiem czemu ale jakoś czułam , że mogę się przed nim otworzyć , że mogę mu zaufać 
-ehh , bo chodzi o tą dyrektorkę , nie wstałam o 7 i przyłapała mnie jak wychodziłam o 9 z mojego pokoju zaczęła na mnie krzyczeć , obrażać mnie to jeszcze zniosłam , ale nie musiała mówić że moja mama mnie nie wychowała ! Ona była najlepszą matką na świcie najlepszą ! Ta dyrektorka nie ma wcale uczuć ! Nic nie rozumie współczuję jej mężowi i dzieciom ! Jest głupią jedzą , nie znoszę jej ! 
Gdy na niego spojrzałam , widziałam że zrobił się lekko czerwony ale nie wiedziałam czy ze złości , czy z innego powodu , popatrzyłam na niego jeszcze przez chwilę gdy nagle się odezwał .
-ta dyrektorka to moja matka 
spojrzałam na niego i tym razem ja spaliłam buraka , jaju jaka ja głupia , mogłam się ugryźć w język
-wiem , że czasem jest nie przyjemna i nie umie się pohamować , ale na serio jest miła i przyjacielska. Po prostu nie lubi osób które łamią zasady szkoły .
-przepraszam nie chciałam , ale nie mogłam się powstrzymać nikt nie będzie obrażał mojej mamy 
-wiem , domyślam się ja bym zareagował podobnie .
Chciałam coś powiedzieć , ale mnie przytulił . Uśmiechnęłam się do siebie i też się w niego wtuliłam , to było miłe na serio miłe , ale wszystko popsuła Mia spojrzałam na nią , i gdy zobaczyła jak się do sobie przytulamy poczerwieniała z zazdrości , chciało mi się śmiać ale się powstrzymałam . Niall wstał podszedł do niej , zaczęli o czymś gadać pożegnał się ze mną i poszli , posmutniałam bo myślałam , że spędzimy razem trochę więcej czasu . Siedziałam tak na boisku do wieczora i myślałam o wszystkim , zrobiło mi się zimno dlatego postanowiłam pójść do pokoju , wzięłam szybki prysznic położyłam się na łóżku i zasnęłam . 

______

jak czytacie to zostawcie jakiś komentarz , co mogę poprawić , czy wam się podoba itp :3

środa, 9 lipca 2014

Rozdział 2

Rozpakowałam się usiadłam na łóżku , zaczęłam pisać z moją najlepszą przyjaciółką , ona zawsze umiała mi pomóc i doradzić zawsze stawała po mojej stronie nawet wtedy gdy nie miałam racji i za to ją kochałam , gdyby ktoś mi odebrał telefon i nie miałabym z nią kontaktu to bym sobie chyba nie dała rady. Po chwili ktoś zapukał do mojego pokoju
-Proszę !
weszła jakaś dziewczyna
-hej jestem Mia , jestem przewodniczącą szkoły , dyrektorka kazała mi Cię oprowadzić po szkole.
przewróciłam oczami , napisałam do Lilki : że muszę kończyć bo przyszła jakaś idiotka , która ma mnie oprowadzić po szkole tęsknię i Kocham <3
-noo okej
wstałam z łóżka i popatrzyłam na nią
-aa i nie wiem czy ci mówiona ale telefony oddajemy dyrektorce...
nie pozwoliłam jej dokończyć
-co ?! niby czemu ?!
-jeju , gdybyś mi nie przerwała to bym ci powiedziała
-aha , sory nie chciałam możesz teraz dokończyć
-oddajemy je dyrektorce dlatego , abyśmy skupili się na nauce i nie byli w innym świecie
-aha bez sensu
spojrzała na mnie krzywo
-to co oprowadzisz mnie wreszcie po tej szkole ? czy jednak nie ?
-no już , chodź
poszłyśmy najpierw do dyrektorki napisałam szybko do Lilki że : zabierają mi telefon i nie wiem kiedy oddadzą ;c <3 . Weszłyśmy do gabinetu i dyrektorka od razu zabrała mi telefon , krzywo na nią spojrzałam , coś mi tam gadała ale jakoś jej nie słuchałam , wyszłyśmy z tego gabinetu po 2 godzinach oprowadzenia po tej dennej szkole zaprowadziła mnie do stołówki , rozglądałam się po niej , gdy tak patrzyłam zauważyłam przystojnego blondyna który siedział z kilkoma innymi osobami widać było że był popularny gdy spojrzałam na Mię zachciało mi się śmiać gdy tylko go zobaczyła , prawie aż ślinka jej pociekła...
-okej znasz już całą szkołę , więc pa
-ehe.Cześć
obserwowałam ją gdzie pójdzie i tak jak myślałam poszła do przystojnego blondyna przywitała się z nim i usiadła obok niego ja poszłam sobie nałożyć jedzenie zapłaciłam i szłam w stronę wolnego stolika , nagle ktoś we mnie wszedł i wyrzucił całe jedzenie na mnie
-uważaj jak łazisz !
spojrzałam na nią i usłyszałam jak cała stołówka wybuchła śmiechem
-przepraszam nie chciałam
-taa jasne ! Od czego masz oczy co nie widziałaś mnie ?!
-przecież przeprosiłam , nie przesadzaj
nie słyszałam co mówiła , bo w głowie nadal miałam śmiech tych wszystkich ludzi , wybiegłam szybko ze stołówki na boisko i usiadłam koło drzewa , rozpłakałam się , po chwili usłyszałam czyjeś kroki nie podniosłam głowy , tylko się wydarłam
- co chcesz się ze mnie pośmiać ?!
-nie chce
zdziwiłam się bo usłyszałam męski głos
-to czego chcesz ?
-pogadać
po chwili spojrzałam w górę , i zobaczyłam blondyna zdziwiłam się trochę
-taa , raczej nie mamy o czym
wytarłam łzy i wstałam , chciałam iść ale złapał mnie za dłoń popatrzyłam na niego
-możesz puścić moją rękę ?
-nie
-aha , niby czemu ?!
-już powiedziałem czemu
-aaa , tak chcesz pogadać , a raczej się ze mnie pośmiać
-nie jestem jak inni
-mhym ciekawe , nie jesteś ale się jednak na stołówce śmiałeś ! Co sumienie Cię gryzie ?
-nie gryzie , ale to serio było śmieszne więc nie mogłem się opanować
-może dla was , dla mnie nie !
nadal trzymał moją dłoń
-puścisz wreszcie , moją rękę ?
-tak. Wybacz
-ehe
-nie przejmuj się , do jutra o tej sprawie wszyscy zapomną , nie warto się przejmować na serio
-noo jasne jasne łatwo ci mówić , sory ale jakoś nie mam ochoty na rozmowę z nikim
-szkoda , jestem Niall jakbyś chciała wiedzieć
 -ehh , miło mi a ja Amelia
-ładnie
szeroko się do mnie uśmiechnął jeju miał taki słodki uśmiech , zapatrzyłam się na niego ale po chwili oprzytomniałam .
-wiem , że ładne bo mama mi je wybrała
odeszłam , doszłam do pokoju wzięłam prysznic i ubrałam się w dres położyłam się w łóżku bo było już po 22 i była cisza nocna a jutro o 7 pobudka , i znowu zacznie się piekło po 30 minutach zasnęłam .
_______________________
napisane :3 jak macie jakieś uwagi czy coś to piszcie z chęcią wezmę je pod uwagę :3 mam nadzieję , że wam się bd podobać ^.^


Rozdział 1

Siedziałam na łóżku i popatrzyłam na niego przez chwilę
-Amelia musimy porozmawiać
przewróciłam oczami zapewne chce na mnie nawrzeszczeć i dać karę na miesiąc albo i dłużej
-no to siadaj
popatrzyłam na niego
-przez ostatnie 2 lata strasznie się zmieniłaś nie poznaję Cię wiem że straciłaś matkę i brakuje Ci jej mi tak samo jej brakuje ale musimy żyć dalej nie możesz być taka jak kiedyś ?
-jestem taka jak kiedyś wcale się nie zmieniłam! to ty się zmieniłeś przez tą całą Luizę !
-nie krzycz na mnie ! jesteś zbyt pyskata i Luiza ma rację to ci dobrze zrobi
spojrzałam na niego i nie wiedziałam o co mu chodzi
-ale że niby co mi dobrze zrobi ?
-postanowiliśmy wysłać Cię do internatu może tam wreszcie zmądrzejesz i będziesz taka jak kiedyś
-nie zrobisz mi tego rozumiesz nie zrobisz !
-już wszystko jest ustalone wyjeżdżasz w ten poniedziałek
-aha fajnie wiedzieć tobie bd to na rękę bo ty i ona będziecie mieli cały dom i siebie tylko dla siebie ja byłam tylko dla was balastem !
-tak nie jest...
nie pozwoliłam mu skończyć
-nie kłam to gadanie , że się zmieniłam na gorsze to tylko pretekst ! jak mnie tam wyślesz to nie bd się do cb odzywała rozumiesz !
-wybacz kochanie ale tak bd dla ciebie lepiej
-hah dla mnie ?! raczej dla was ! wyjdź z tego pokoju wyjdź !
-nie wyjdę bo jeszcze nie skończyłem rozmowy
-mhym
przewróciłam oczami wstałam z łóżka i założyłam bluzę
-a ty gdzie się wybierasz ?
-nie mam ochoty z tobą gadać ! jak nie widzisz to mam zamiar wyjść
-nigdzie pójdziesz!
-hah i że niby tobie zależy tato ?
-tak !
-nie żartuj sobie
złapał mnie za rękę wyrwałam mu się i wybiegłam z domu poszłam do parku usiadłam na ławce i słuchałam muzyki myślałam o tym wszystkim ; On przesadzał ja wcale się nie zmieniłam to on się zmienił właśnie przez nią o mnie zapomniał tylko ona się dla niego teraz liczy ! Nienawidzę  jej ! Ja chcę aby była ze mną mama tak mi jej brakuje . rozpłakałam się i weszłam w zdjęcia oglądałam jej zdjęcia posmutniałam jeszcze bardziej po 4 godzinach wróciłam do domu tata jeszcze nie spał i czekał na mnie w salonie
-gdzie byłaś ? ty wiesz która godzina ? zamartwiałem się o ciebie
spojrzałam na niego ze smutkiem w oczach
-nie kłam ty już się mną wcale nie interesujesz !
wbiegłam na górę trzasnęłam drzwiami i je zamknęłam na klucz tata pukał ale miałam już dość po paru minutach odpuścił i sobie poszedł rzuciłam się na łóżko byłam tak zmęczona że po chwili zasnęłam obudziłam się następnego dnia myślałam że to co się wczoraj wydarzyło to był zły sen lecz się myliłam gdy zeszłam na dół zobaczyłam jak tata jest na stronie internetowej tej szkoły
-witaj córeczko zobacz jaka ta szkoła ładna
-oo to fajnie to co może tam zamieszkasz co ?
poszłam na górę wkurzona minęły te 3 dni myślałam że ojcu przejdzie że go wybłagam żeby dał mi jeszcze jedną szansę ale niestety się nie zgodził nienawidziłam go za to ! Gdy dojechaliśmy do tej całej śmiesznej szkoły chciał mnie odprowadzić ale krzywo na niego spojrzałam i powiedziałam aby sobie darował granie zatroskanego ojca zresztą ktoś już na mnie czekał pomógł mi zabrać walizki bo trochę ich miałam i zaprowadził mnie do pokoju coś mi gadał przez całą drogę ale ja jakoś nie miałam ochoty na gadanie i go olałam gdy weszłam do pokoju rozejrzałam się i stwierdziłam że no nie był taki zły chociaż mam go sama jest jeden plus ale i tak za długo tu nie bd ucieknę stąd !
_____
ehhh dobra jakoś mi poszło mam nadzieję że wam się spodoba ;d Przyjaciółka mnie namówiła na bloga xd pierwszego prowadzę sama więc mam  nadzieję że nie bd zbyt nie mili :3

Prolog

Amelia jest kapryśną nastolatką, jedynaczką wychowującą się bez matki w towarzystwie ojca i macochy.  Ma różne kaprysy i często próbuje pokazać że to ona jest najważniejsza. Buntuje się przeciwko ojcu. Ten jednak zawsze znosił wybryki córki, ale pewnego dnia wszystko przekroczyło granicę jego cierpliwości. Córka robi imprezę w  czasie nieobecności jego i jej macochy. Ten ma dość i kolejnego dnia wysyła ją do szkoły z internatem. Jak dziewczyna poradzi sobie w nowej szkole? Kogo pozna i czy ten ktoś czegoś ją nauczy?
_____________________________________________________________
To prawda, urządziłam imprezę wiedząc że nie ma ani ojca ani tej wstrętnej małpy Luizy. Wyjechali gdzieś na weekend a ja miałam wolny dom. Zaprosiłam wszystkich znajomych i nawet osoby, których nie znam. Ważne, ze dobrze się bawili. Jednak niespodziewanie mój ojciec wcześniej wrócił. Wszystko się wydało, a ja wyszłam na pośmiewisko. Nawrzeszczał na mnie i wyprosił moich gości. Czasami to zastanawiam sie czy cokolwiek wolno mi w tym domu. Tato wszedł do mojego pokoju i powiedział, że ma ważna wiadomość... Nie spodziewałam się, że najgorsze chce mi dopiero powiedzieć..